Ehh.. norma ... ich wszystko rajcuje
polecam wszystkim :
http://www.spikedhumor.com/articles/836 … Video.html
nie dziwieć się dlaczego potem przegrywają wojny ...
Offline
Jeśli siedzisz w samolocie, autobusie, pociągu lub tym podobnym środku lokomocji, a obok Ciebie siedzi wku ,,,, cy i upierdliwy nie do wytrzymania pasażer, to:
1. cicho i spokojnie wyciągnij laptopa
2. włącz laptopa
3. upewnij się, że sąsiad siedzący obok widzi ekran monitora 4. otwórz tego maila
5. zamknij oczy i odwróć głowę w stronę sufitu
6. kliknij na ten link http://www.thecleverest.com/countdown.swf
7. i zacznij cicho powtarzać allah akbar.
Offline
Ahmed i Walter z napisami.
Ostatnio edytowany przez Hunter (2007-11-06 09:59:51)
Offline
Afganistan za okupacji ZSRR.
Dzielni Mudżahedini za granatnikami w rękach otoczyli rządowy wrogi czołg.
Właz czołgu otwiera się i słychać:
- "Riebiata nie strielajtie..".
Na to dzielni Mudżahedini:
- "Okej boys, okej boys..".
Offline
ludzie wasz klimat
http://wptv.wp.pl/rebel.html?wid=9383657&accept=1
zobaczcie ja płakałem przy przebieganiu przez ulice
Offline
chyba zamieściłeś niewłaściwy link i powinien być ten: http://wptv.wp.pl/rebel.html?wid=9394134
Offline
Dowcip na sylwka
SPOTYKAJĄ SIĘ DWAJ KOKSIARZE (panowie, którzy często korzystają z anabolików i siłowni)
JEDEN PYTA DRUGIEGO: CO ROBISZ NA SYLWESTRA ??
A DRUGI : BICEPS I KLATE !
Offline
reporterka postanawia przeprowadzić wywiad na siłowni
wchodzi patrzy a tam kolo niczym king kong
podchodzi do niego i pyta:
- co pan sądzi o popularności siłowni wśród młodzieży
koks
eeeeeee mmmmmmmm eeeeeeeee
dziennikarka troszkę zdziwiona zadaje kolejne pytanie
- a co pan sądzi o sterydach które zalewają siłownie
koks
eeeeeeeee mmmmmmmmmmm eeeeeeeeeeeeee
dziennikarka nie wytrzymała i mówi
Jest pan kawałem wielkiego człowieka, ma pan duży kark a na nim głowę
z której nic pan nie potrafi wydobyć !!! to po co panu ona ???
Koks
eeeeeeeeeeeeee mmmmmmmmmmmm eeeeeeeeeeeeee
po 4 minutach namysłu odpowiada
JEM NIOM
Offline
więc kto powiedział że waga przeszkadza
i fotka naszego dobrego kumpla który przestał się ukrywać z pochodzeniem
Nowe Niemieckie GRH
Offline
Wpada Sasha do bunkru i krzyczy:
- Panie generale, melduje że okrążyły nas czołgi nieprzyjaciela.
Generał : Sasha weź granat i rozgoń czołgi!!
Po jakimś czasie Sasha wraca:
- Posłusznie melduje Panie generale że czołgi rozgoniłem!
Generał: Dobra robota Sasha, a teraz oddaj granat
Offline
ziko napisał:
Wpada Sasha do bunkru i krzyczy:
- Panie generale, melduje że okrążyły nas czołgi nieprzyjaciela.
Generał : Sasha weź granat i rozgoń czołgi!!
Po jakimś czasie Sasha wraca:
- Posłusznie melduje Panie generale że czołgi rozgoniłem!
Generał: Dobra robota Sasha, a teraz oddaj granat![]()
Ziko - to było dobre ! sasha rozbawił mnie że mało ze stołka nie spadłem
Offline
Przykład na Polską pomysłowosć
Sa dwa okopy: niemiecki i polski.
I tak walcza ze soba, strzelaja do siebie, ale jak na razie zadna ze stron nikogo nie trafila. Az wreszcie jeden z Polaków powiedzial:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imie niemieckie?
- Hmmmm... Moze Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans, i moze jakis jelen sie wychyli to go zastrzelimy. No i wolaja:
- Hans!
- Ja!? - Szwab sie wychylil... JEB! Dostal kulke.
- Hans!
- Ja!? - JEB! Nastepny...
- Hans!
- Ja!? - JEB!
I tak ich powybijali, zostalo tylko kilku... Siedza te szwaby i mysla:
- Moze my tez tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imie polskie?
- Moze Zdzichu?
- Ja gut!
I rycza:
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu!
- (cisza)
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma jest na wakacjach... To ty Hans?
- Ja!
- JEB
Koszarowy zakład fryzjerski.
Na jednym z foteli fryzjer właśnie kończy golić porucznika.
- Pan porucznik życzy wodę kolońską?
- Eeee, nie, jak tak wonieję, to moja żona myśli, że byłem w burdelu.
Na to sierżant z sąsiedniego fotela:
- A ja owszem, poproszę, moja żona nie wie, jak w burdelu pachnie.
Żołnierz pisze z koszar list do ojca, ze dostał syfilis. Ojciec odpisuje mu:
"Ja się tam synu nie znam na tych waszych wojskowych odznaczeniach, ale noś to z honorem".
Ostatnio edytowany przez Omega (2009-02-10 19:29:38)
Offline
Popis sprawności służb na Saharze. Udział biorą CIA, KGB i Mosad. Zadanie: w jak najszybszym czasie pojmać i doprowadzić do bazy wielbłąda. Pierwszy rusza Mosad, po sześciu godzinach poszukiwań wracają z wielbłądem. Następne CIA. Po czterech godzinach wracają z wielbłądem. Ostatnie rusza KGB. Po godzinie wracają ciągnąc na linie... słonia. Agenci Mosadu i CIA oponują mówiąc, ze zawody dotyczą wielbłądów. Słysząc to słoń bije się trąbą w piersi i mówi:
- Jak Boga kocham jestem wielbłąd.
Offline
Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do
szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:
- I jak wygląda?!
Na to adiutant:
- Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała.
- Podać więcej szczegółów!
- Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.
Dwadzieścia lat temu, Józek Gąsienica spod Zakopanego został wezwany do zaszczytnego obowiązku obrony Ojczyzny.
Pierwszego dnia dostał przydziałową szczoteczkę i pastę do zębów. Po południu dentysta wojskowy wyrwał mu dwa zepsute zęby.
Drugiego dnia dostał przydziałowy grzebień. Po południu regulaminowo ogolono go na zero.
Trzeciego dnia dostał przydziałowe majtki.
Żandarmeria szuka go do dziś.
Szedł pijany generał z adiutantem przez las. Cos zaszeleściło w krzakach.
Generał niewiele myśląc strzelił. Adiutant pobiegł zobaczyć co. Po chwili wraca:
- Melduje posłusznie, ze zastrzeliliście zwykłą krowę !
- To nie mogła być zwykła krowa - zwykłe krowy nie wałęsają się po lasach! To musiała być dzika krowa !
Idą dalej. Znowu coś zaszeleściło. Generał strzelił i adiutant poleciał sprawdzić. Wraca:
- Melduje posłusznie, ze zastrzeliliście dziką babę.
Po zakończeniu zimnej wojny jednostki specjalne USA i Rosji przeprowadzają wspólne manewry. Do sali, w której zgromadzili się żołnierze obu nacji wchodzi amerykański sierżant i mówi:
- Dzisiaj ćwiczymy skoki z małych wysokości - pułap 200 metrów.
Na to Rosjanie wpadają w panikę. Po naradzie jeden z nich występuje i pyta czy nie mogliby skakać ze 100 metrów. Zdziwiony sierżant odpowiada:
- Ale na 100 metrach lotu nie rozwiną się nam spadochrony!
Na to wszyscy Rosjanie zgodnie:
- Oo.!? To dzisiaj skaczemy ze spadochronami?
- Zawód ojca?
- Ojciec nie żyje.
- Ale kim był?
- Gruźlikiem.
- Ale co robił?!!
- Kaszlał.
- Ale z czego żył? Z tego się przecież nie żyje.
- No to przecież mówię, że nie żyje...
Sahara. 50 stopni C. Przez piaskowe wydmy pełzną dwie ledwo żywe jaszczurki. Mimo upału jedna z nich ciągnie za pasek wielką strzelbę, a druga plecak. Dochodzą do oazy, w środku której stoi stara, kamienna studnia z przybitą drewnianą tabliczką z napisem "czarodziejskie źródełko". Jaszczurki wpatrują się przez chwilę w arabski tekst:
- Napluję do środka - mówi ta ze strzelbą.
- Ku*wa, Józek - złości się druga - nie wystarczy ci, że rano nasrałeś do lampy Alladyna?
Jak podaje BBC, w jednym z domów na przedmieściach Londynu zarwało się piętrowe łóżko. 17 Polaków odniosło niegroźne obrażenia.
Arabski dyplomata odwiedza po raz pierwszy Stany Zjednoczone. Jest na obiedzie w Departamencie Stanu. Wielmożny Emir nie był przyzwyczajony do soli w amerykańskim jedzeniu (frytki, sery, salami, ryby itp.) i ciągle wysyłał po szklankę wody swojego służącego Abdula. Raz za razem Abdul znikał i pojawiał się ze szklanką wody, ale po pewnym czasie wrócił z pustymi rękami.
- Abdul, synu zwiędłego wielbłąda, gdzie moja woda?! - żąda wyjaśnień Wielmożny Emir.
- Najmocniej przepraszam, o Najjaśniejszy! jąka się nieszczęsny Abdul - Ale jakiś biały człowiek siedzi na studni.
Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin. Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Ruski wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Ruski wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Ruski wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków.
- Dlaczego - pyta Polak - od razu ich nie zastrzeliłeś? Ruski wyjmuje butelkę wódki.
- Coś ty!? Pół litra na czterech?!
Polak, Rosjanin i Niemiec wędrują po pustyni i spotykają wielbłąda. Niemiec siada na jeden garb, Polak na drugi.
- A gdzie ja? - pyta się Rosjanin.
Polak podnosi ogon wielbłąda i mówi:
- A ty Wania do kabiny!
Offline
Offline